Eurydyka.

Obraz dalej niedokończony, w głowie pustka wiedzowa, pusta emocjonalna i pustka życiowa.

Jedyny pozytyw całego tego gówna to ogarnięty ryj i pokój. Moje włosy wypadają sobie garściami, pety palą się całymi paczkami. ( bla bla bla) NIE CHCE SIE NIC!

kto ma takie dziwne oczy, Eurydyka, Eurydyka
kto ma takie dziwne usta, Eurydyka, Eurydyka

(bla, bla, bla)

Nie chce widzieć już tych niebieskich oczu

Zawsze niebieskie ślepia psują mi życie.

( absurdalne jest to że mam identyczne)

• Wiesz co oni zrobili!? Jechali po pijaku a on chciał spełnić swoje marzenie z dzieciństwa i siedzieć na dachu. Czaisz! Popierdalali 70km/h a on siedział na dachu!

• ^{aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa}

***

Burzysz swoje obrazy

na płótnie zero domostwa.

pustak stoi jak stał-

w Ciebie jej brak, a w moich oczach jest wiosna.

Kwitnie farbą olejną, rozlewa się w terpentynie

marszczysz rękę i czoło-

topisz się w swojej winie.

A ona z przyczyny jest takiej

Ze nie wiesz co chcesz ode mnie

ciągnąć to życie razem?

czy trwać dalej- lecz już beze mnie.

Czesze mi włosy wątpliwość,

i sieje w mej głowie chwasty.

pusta znalazła w środku

kat cichy, przytulny i jasny.

I może wcale nie dzisiaj

za lat trzysta w cholerę.

Kurwa! Idioto skończony

mi trzeba naprawdę niewiele.

Głupie uśmiechy gdy rano.

i coś co się zowie kochanie

dzisiaj zanim się skończę

powieszę uśmiech na ścianie.