Uwielbiam Kraków z Poli. Przyjechałam o 17, potem łaziłyśmy kupując prezenty na mikołaja: czekoladowe mikołaje, pomarańczki. Dwa ruskie szampany były po przecenie więc się nimi upiłyśmy. Potem super extra sesja foto w kuchni studenckiej:P otoż jej wynik. JA latam półgoła po mieszkaniu w sukience, a tu wpadają koledzy Oli.
-Poli widziałaś mój stanik, bo on lezy chyba w łazience a tam sika jakiś kolega.
Nastepnego dnia spałyśmy długo, Klaudyna dostała od mikołaja prezent.
Czekoladke, pomarańcze i mydło z napisem (kosmetyk):D
Oh tak studenci mikołajowie nie mają dużo pieniąszków, ale za to pamiętają.
W szkole opóściłam 112 godzin:) liczba ich ciągle wzrasta:D