A oto sławne już różowe renifery i zdjęcie po obróbce Męża, na szczęście nie metodą wycinania wastwy, bo tak w wielu przypadkach bardziej skomplikowanych form się nie da, ale tak, jak to sięrobi w profesjonalnych firmach graficznych :] Nie na darmo moje kochanie ma za sobą naukę na tak różnorodnych kierunkach ścisłych, żeby teraz jakaś taka mała drobnostka potrafiła go zaskoczyć :] Postaram sięjeszcze jutro jakieś zdjęcia z sesji ostatniej pododawać, a teraz spać, żeby wypocząc przed jutrzejszymi gotyckimi zakupami :]
Dobranoc wam wszystkim.
Kocham Cię Duże Mru i dziękuję za pomoc i za nauczenie Mru tylu rzeczy :]