Jeszcze nadal w klimacie świec. Cały czas palą sięw naszym pokoku dając ciepło i odprężenie. Gdy Mąż przegląda cyfrówki, które ewentualnie spełniały by nasze wymagania ja sobie grzecznie śpię. (Tak szykujemy się do zmiany sprzętu nareszcie, bo i bedę miała zajęcia na wydziale z fotografii oraz nasza maszyna przestaje wystarczać). Jakoś tak na mnie cały ten tydzień podziałał. Rozleniwiłam się, zwłaszcza po tak miłej pobódce w wykonaniu Męża. Powiem tylko, że kocham dotyk jego dłoni na nagiej skórze :]