chcesz mi powiedzieć, że to już? że to koniec? tak po prostu? że temperatura zacznie znów spadać, a słońce sporadycznie wyglądać zza chmur? że poranny budzik będzie znów codziennie jęczał, aż w końcu podniosę głowę z poduszki i wstając wyłączę go? że na plecach znów zaczną ciążyć kilogramy z, ekhym, wybacz, jak Ty to nazywasz, wiedzą? tak bez uprzedzenia? bez jakiegokolwiek znaku? nie. nie! nie!
nie zgadzam się. i tak zwyczajnie mam teraz znów przejść na 'ty' z rutyną i codziennością? przerażasz mnie. Ty i cała ta paranoja.
spójrz jak ja patrzę. mój wzrok mówi chyba sam za siebie? nie muszę Ci tłumaczyć, co o tym sądzę, prawda? to doskonale. wcale nie mam na to ochoty.
o nie. to już cios poniżej pasa. wiesz doskonale, że kiedy szapriąc struny, grając tę melodię, nie jestem w stanie krzyczeć. te dźwięki koją.
ale idź już sobie. i niech wróci czerwiec. niech wróci czerwiec.