wczoraj przez tego księdza edwarda, który zechciał zaszczycić mój dom o godzinie dziewiętnastej trzydzieści pięć i który opuścił go o dziewiętnastej czterdzieści osiem, bo to przez niego nie poszłąm do kina. nie wie chyba komu się naraził. xd .___,
no bo, kurwa, na dwudziestą zaplanowane kino z tatą i dÓpa wyszła. ;/
od wczoraj nie lubię kolęd. oO*
i ministrantów. ;d
mniejsza, bo dzisiaj miałam fajny dzień.
naaawet fajny był ten dzień, no! ;)
wstałam dość wcześnie, bo aż przed dziewiątą i oglądałam telewizję.
później obudziła się miśka i obejrzałyśmy zaczęty w nocy film na dvd. ^^
i tak do dwunastej czy tam do trzynastej. ;}
potem daddy szedł do biblioteki oddać książkę, która miała czterysta stron i którą przeczytał w trzy dni {?!} oO* ;d więc poprosiłam, żeby też mi coś wypożyczył. ;p
i maaam. pablo coello i schmitta ;d /źle napisała/ xdd
później tata wpadł do pokoju i oznajmił nam, że jutro jedziemy do ełku.
a więc jutro jadę do ełku. ^^
do piatku chyba tam posiedzę..
kurwa, może uda mi sie namówić tatę, żeby wbić do płońska na pare dni do kumpli. ;d
tzn do dziadka, do dziaadka! xdd
aaa, no i na jeden dzień do wawy do mikusia.
ale on pewnie wyjechał gdzieś, cipka jedna. ;p
nieważne zresztą, o to pomartwię sie później.
jak narazie jestem w domu sama {tzn z miśką, ale to prawie jak sama. xd } bo tata poszedł do kina, a ja z niego niedawno wróciłam. ^^
byłam z miśką na `jeszcze raz` z n o w u. ;d
przemeeek cypryański ! <3 ;d
he is so hot ! xd
dobra, i dzisiaj łukasz był w olsztynie.
buuu, nie spotkaliśmy się. x(
głupio wyszło zresztą.
chyba będę musiała go przeprosić, że nie odbierałam i nie odpisywałam mu caaalusi dzień. .__.
ryan sheckler. <33 xD