Cały długaśny weekend upłynął pod znakiem kiełbaski. Rozpoczynając od uroczej kolacji w poniedziałek, przez ognisko, na którym dowiedziałam się, że pakowanie mięsa w ubojni w Norwegii (<3!) jest całkiem przyjemne, przez tęsne poszukiwania tejże wyrafinowanej potrawy w Chochołowskiej uciekając przed deszczem, aż kończąc na wczorajszym grillu w wersji hard. No bo każdy wie, że nie ma nic bardziej smacznego niż kiełbaska smażona podczas szalejącej burzy, pod wąskim blakonem, z dwoma rozwrzeszczanymi potworkami, na końcu świata, czyli po drugiej stronie ogrodzenia. A tak przy okazji... 'Cześc nosku, cześc buzio, 2x cześc oczko itd' będzie mi się śniło przez kolejny rok. Jakie to szczęście, że z ząbkami szybko poszło... strach pomyślec co by było gdyby Mały Potworek był Duży i miał ich więcej :D
A! Dzięki za uświadomienie mnie, że jestem już duża i nie mogę siedziec na plastikowych stołeczkach <3
A poza tym... Dużo spraw zaczyna przekraczac granice i ciężko sobie uświadomic, że niedługo trzeba będzie odbyc ważne rozmowy. Ale to w sumie i dobrze. To co na początku wydawało się dobrą zabawą stało się chorym udawaniem, że nic sie nie rozumie, a to jest fajne tylko jeśli druga osoba jest o te naście lat odpowiedniejsza. I nie, kurde, nie jestem żadnym ideałem, który tworzą sobie w głowie już najbardziej zdesperowani. A co ważniejsze, chocby mnie wołami ciągneli, nie zamierzam nim byc. I od jakiegoś czasu w ogóle nie obchodzą mnie oczekiwania innych, którzy równie dobrze mogą je spełnic sami.
I coś jest nie tak. Ilekroc pomyślę, że jakaś para daje nadzieję, że jednak może byc dobrze, pomimo tego, że z góry widac jak bardzo nie pasują, po jakimś czasie sie rozstają. No dziękuję bardzo za taką podporę... Można mnie zatrudnic do bezkolizyjnego rozwalania związków, komentarz gratis. Co z tego, że chciałabym pomóc... Przecież i tak nie przegadam do rozumu, bo sama popełniam te same błędy. A samą nadzieją nic nie można zrobic... Bu, bu, bu, bu, bu.
A jutro na ścięcie. Nawet nie mam ochoty o tym myślec. Wszystko fajnie tylko akurat mi się wszystko w głowie ułożyło i nie chce żeby było od nowa to samo... A będzie. Przy pierwszym spojrzeniu. Grrrr.
"Jeśli zachowa się jak tchórz, nie ma tam czego szukac, księgarz nie będzie już dla niej tak łaskawy. Wcześniej też tak bywało. Z powodu jednego nieprzemyślanego gestu wobec kogoś, traciła kontakt z ludźmi, na których jej zależało."
Hyhyhy, nie ma to jak idealnie dobrane książeczki.
Nigdy nie będzie idealnie.
Zawsze będzie Cię za mało.
I tylko od nas zależy jak długo to potrwa, i czy wreszcie znajdziemy w tym sens.
Kocham.