Karwia, lipiec 2014r.
chciałabym cofnąć się w czasie i powtórzyć ten tydzień. była to zdecydowanie najlepsza część ostatnich wakacji. zero problemów, zero martwienia się na zapas, zero zbędnych ludzi dookoła. to był tydzień oderwania się od rzeczywistości, co całej trójce bez wątpienia wyszło na plus. nowe znajomości, wstawanie zdecydowanie za wcześnie, wracanie zdecydowanie za późno, zdjęcia na plaży z myślą "I don't care, I love it", no i oczywiście karaoke! świat jest na tyle mały, że miałyśmy okazję wracać z uczestnikami tego oto karaoke, haha :D tak czy inaczej brakuje mi tych beztroskich dni, tak po prostu. czas leci zdecydowanie zbyt szybko i wizja najbliższych 5-6 miesięcy mnie przeraża.
"Wiesz, takie chwile są jak srebrne okruchy szczęścia.
Trzeba je skrzętnie zbierać i cieszyć się, że w ogóle są."