Witam!
Dziś cudo z Syberii.
"Przywraca włosom elastyczność, zdrowy blask, pomaga zachować ich gęstość, wzmacnia cebulki włosowe, intensywnie nawilża i wygładza włosy, chroni przed negatywnym wpływem środowiska zewnętrznego.
Maskę nanieść na czyste, wilgotne włosy i rozprowadzić równomiernie na całej długości, zostawić na 3-5 min a następnie spłukać."
Wydobycie maseczki z opakowania to nie jest problem. Opakowanie jest całkiem poręczne do użycia pod prysznicem, trochę trudno dozować ilość szczególnie gdy jest zimno i się śpieszysz :D
Zapach: niczym czystość, powietrze na łące i kwiatki w maju <3 czyli jak najbardziej na plus, no i zostaje na włosach :)
kolor: jak na foci taki trochę kapuczino;
skład: ziolowy, bez SLSów i w 100% naturalny.
działanie: włosy wygładzone w moim przypadku są one niezwykle proste, sypkie, pachnące i tak ładne, że szkoda chować je pod czepek w pieprzonej pracy!
cena: 3zł 70gr na skarby syberii.
wydajność: pewnie to nie jest całkiem super, ale mi starczyło na 5 razy, a smarowałam całkiem dobrze :)
JAK NAJBARDZIEJ POLECAM!
A czy Wy miałyście okazję spróbować? Jakie jest Wasze zdanie?
Buziam!
ps. z telefonu/tabletu nie można odpowiadać na komentarze??