Właśnie odebrałam telewizor, który mój chłopak kupił ze mną na spółkę.Tak bardzo mi wszystko jedno, że jest. Nie wiem gdzie poukładam rzeczy z szafki żeby mógła ta krowa (tv) tam stanąć.
Już umyłam włosy i nałożyłam maseczkę, zanim się dokona odżywienie kłaczków i będę mogła przeprowadzić suszenie i cięcie postanowiłam pochwalić sę denkami.
Oto co następuje (od strony lewej, tak jak czytają porządni ludzie):
1. Dezodorant w kulce SURE, czyli nasza polska rexona. Całkiem fajna i milusia. Jeśli chodzi o kulki to trzymam się tutaj tej marki lub VASELINE (też powinno być na zdjęciu, ale zutylizowałam opakowanie zbyt wcześnie :D)
2. Mgiełka (?) albo raczej zapach do ciała. Trochę słodki i taki dezodorantowy? Kosztowała jakieś 80 pensów w BodyCare. Producent to Revlon - szoczek!
3. W tle GARNIER ULTIMATE BLENDS THE SLEEK RESTORER. Zakupina za 1.90F w Saversie, a wyprodukowana w Polsce. Co by o niej napisać? "Shits happens"? Początki dobre, a potem coraz gorzej, a świadomość, że dało się za nią prawie 2 funty jeszcze dobija! E nie kupię tego nigdy więcej. I proszę nie mylić tego z serią ultra doux.
4. NEWTONS INTENSIVE FOOT CREAM. No może być, bo skład bardzo bogaty i odświeżający zapach i uczucie. Kupię znowu ;)
5. Wszystkim znany suchy szampon BATISTE o zapachu CHERRY, czyli wiśni. Nie kupię, bo nie lubię tego uczucia po nim na głowie. No i cena też mnie nie zachęca, wolę umyć włosy :D
6. ALATAN PLUS krem, o którym pisałam już wcześniej. Szału nie ma dupy nie urywa, nie kupię ponownie, bo nawet nie mam gdzie.
7. Kremowy żel pod prysznic CIEN z Lidla. Nie wiem ile kosztował, ale wiem, że to edycja limitowana i gdy tydzień później odwiedziłam znajomego Lidla, już tych żeli nie było, JAAAAAKA SZKODAA Słodki, ale nie lepi zapach, dający uczucie czystości. Kojarzy mi się z takimi cukierkami, które można było kupić na odpuście przy kościele :D Za rok przy jesieni kupię ponownie.
8. Kremowy żel pod prysznic AQUAV z Aldiego. Całkiem miły, bezzapachowy, ale skóra jest po nim sucha i potrzebuje balsamu. Bywało lepiej. Nie kupię ponowie.
Pewnie miałabym tego więcej, ale nie będę pokazywać pasty do zębów, która się skończyła czy płynu do mycia garków ;) a no i jeszcze mam małe mieszkanie i wszystko wyrzucam już jak muszę "wypierdzieć" końcówkę ;)