Prześlauje mnie wszystko . Chciałabym uciec gdzieś daleko ,
jak najdalej i zacząć od nowa . Nawet jest możliwość bym w przyszłym tygodniu jechała do Niemczech z mamą , ale coś mnie tu trzyma i nie pozwala sie ruszyć ...
Zdjęcie na górze ? To papierek po krówce która zjadłam rano .
Pięknie ... ;/ Pogoda jest cudowna , aż nad wode by sie pojechało .
Ale nie ma humoru na to , jak jest dobrze to przez 20 minut , a potem znowu coś sie źle robi .
Jebany skurwiały pierdolony świat .
Wczoraj w nocy definitywnie zaprzestałam sie starać o wszystko co z NIM związane .
Usunełam sms , rozmowy , zdjęcia i numer . Przed tym zakazałam mu jakiegokolwiek kontaktu z mną .
Definitywny koniec idiotki Patrycji , bycie suką bardziej mi odpowiadało .
Napewno mniej bolało .
Nie bój sie miłości ? - Jakiej kurwa miłości ? Chyba do matki lub rodziny .
Bo napewno żaden frajer na moją miłość nie zasługuje .
Rozpierdala mnie od środka , przecze sama sobie , Rozum walczy z sercem , a ciało z duszą .
Nie ogarniam tego . Nie wiem co myśle , nie wiem co czuje ...