Jest dziś 1 października, godzina 23.39.
Postanowiłem założyć bloga., to bedzie mój "elektroniczny pamiętnik"...
Większość ludzi pewnie będzie się zastanawiało dlaczego to zrobiłem, że zakładam bloga.
w dalszych wpisać będę odpowiadać na te nurtujące pytania. Może tutaj w tym miejscu, uda mi się to wszystko wyrzucić z siebie... Na wszystko potrzeba czasu ale niestety, ja do tych osób nie należę, które potrafią czekać.
Mam na imię K..... reszty na razie nie będę pisał, bo po co to komu. mieszkam na Śląsku, mam xx lat, mam dziewczynę z którą jestem od 3 maja 2013r. Kocham Ją, ale coś się niedobrego dzieje od jakiegoś czasu w naszym związku.
W pierwszej klasie technikum nie zdałem do następnej klasy, drugi raz powtarzałem pierwszą klasę, byłem w klasie z Nią, wspólne chwile, całe dnie razem, od rana do wieczoraw, wspólna jazda autobusem już o 7 rano, powroty do domu o 16, siedzenie razem w ławce na wszystkich lekcjach, wspólne odpaly, jedynki, smiechy, wygłupy, wybuchy złości, zdenerwowania, wyjścia ze szkoły, wspólne Wakacje razem,. bycie ze sobą półtora miesiąca 24h śniadania. obiady, kolacje, wszystko razem. . Druga klasa również w szkole również razem. były większe i mniejsze kłótnie ale kto powiedział, że związek będzie idealny, aż wbkoncu podwinela mi się noga w drugiej klasie i kolejeny raz zostałem. był to cios dla obojga. Chciałem zostać w tej szkole tylko i wyłącznie dla Ciebie, ale wszyscy mnie namawiali, że to szkoła nie dla mnie, pójdę do szkoły zaocznej i tam sobie poradzę.... nie ukrywam, szkoła nie jest moim atutem, ale potrafię naprawdę dużo innych rzeczy, budowlanka, komputery, elektronika, zestawy audio, taka"złota rączka" i ugotować smacznie potrafię( opinia ludzi, rodziny). Chciałem zostać Ale dałem się namówić na zmianę szkoły, z jednej strony chciałem, z drugiej nie. wszystko co robię to dla Ciebie, może idealny nie jestem, może czasami dużo mi brakuje ale staram się. to zmieniać.
I tak od 3 września, zacząłem pracę, psinco nie pieniądze ale od czegoś trzeba w życiu zacząć, tym bardziej, że z rodzicami zbytnio się nie dogaduje, poszedłem do pracy i tak właśnie czuję, że zamiast się zbliżać w tym związku do siebie, oddalamy się od siebie, wypalily się tematy do rozmów, czasami jest dobrze ale uwierzcie, że to nie jest to co kiedyś. Myślałem, że przez to, że odejdę ze szkoły w jakimś stopniu zbliży nas to do siebie, zatesknimy za sobą.
Nie Mam żadnego kolegi kumpla by tak na codzień się z nim widzieć i pogadać, nawet od czasu do czasu, Ty masz w szkole koleżanki, śmiechu wygłupy, żarty, Masz gdzie się "rozładować " przez 8h. Naprawdę może i przechodzę taki dziwny a za razem ciężki etap w swoim zyciu, po prostu nie mam nikogo z kim mógłbym tak od serca pogadać, co mnie gryzie denerwuje w naszym związku. Pisząc to mam już łzy w oczach, dlatego na dziś już zakończę. w sumie jest już 00.07. Ty już mi dawno napisałaś, oschle, że "idziesz spać"
Z jednej strony Cię rozumiem, z drugiej nie. Ale to wszystko wyjdzie z czasem.
Tak jak pisałem na początku, może tutaj w tym miejscu, wyrzuce to wszystko z siebie co mi siedzi na sercu i w środku.
Spokojnej nocy.