Jest piorun. Dorodny, doskonale widoczny piorun z lubością przecinający niebo. NIEbo powinno być NIEbieskie, więc to jest Szarbo, bo jest szare. Piorun ochoczo uderza sobie gdzieś hen daleko, przecinając szarbo, ale na zdjęciu wygląda to tak, jakby posmyrał on drzewko. Drzewko nie wygląda na zmartwione, macha tymi gałązkami i zdaje się mówić `Łiiiiiiii!`. Więc widocznie burza nie taka straszna jak się wydaje. Chociaż to zależy od punktu widzenia. Jakby piorun tak naprawdę uderzył w drzewko to raczej nie robiłoby `Łiiii`. Nie jestem drzewkiem, nie mnie oceniać.
Piorun najwyraźniej lubi sobie tak w coś uderzyć. Może to jest jego jedyny sposób na samorealizację? Moze on chce zostać zauważony? Chce żeby powiedzieli o nim w telewizji? Tylko czemu nie wsławi się w inny sposób, tylko trafiając w jakieś drzewa, domki, czy ludzi? To nie jest miłe :( A może chce być taki groźny i aby wszyscy przed nim uciekali? Widocznie taka jest natura pioruna i trzeba sie z nią pogodzić. Przed piorunami trzeba uciekać.
Piorunowi towarzyszy oczywiście GRZMOT. Grzmotu niestety nie udało się uwiecznić na zdjęciu, ale to byłby bajer, takie zdjęcie+grzmot do tego. Realizm na całego. W sumie to można by filmik nakręcić, ale zdjęcia są fajniejsze.
Teraz przyszedł moment na zadanie tego pytania: `Co ja piszę?` :o