Jeśli masz kawałek dobrego mięsa w zaciśnietej pięści i pies to wyczuje okazuje niesamowitą ekscytacje, ma podniesione uszy, skacze, otwiera szeroko oczy, jest niezwykle ruchliwy lub siada i wpatrujac się oczami w tą pięść czeka na znak kiedy obniżysz ręce i dasz mu ten smakołyk do zjedzenia. Więc stoisz i wydajesz mu nieraz komendy, żeby Cię posłuchał a w nagrodę obdarowujesz go tym kawałkiem mięsa i głaszczesz po pysku. Jego radośc widać po miotającym się na boki ogonie którym strącił pewnie, już nie jedna rzecz ze stołu.
Bardzo rozdarty czas, ograniczona jego ilość, nadmiar nieudanych planów, rozczarowania na każdym kroku, gdyby przełożyć to na kopnięcia prawdopodobnie odpadłaby mi od tego dupa. Rezygnacja z teraźniejszości na rzecz przyszłych marzeń okazała się być zgubna. Na ten czas cofnęłam się dalej niż na start, Nic nie wyszło a wiem, że będzie gorzej, ciężęj. Strasznie dużo negatywnych emocji jest we mnie. Zrezygnowania i braku chęci, zapału, zaangażowania.
Wracając do psa i smakołyku, czuję się tak, jakby ktoś kto ma ten kawałek dobrego mięsa po prostu odwrócił się i poszedł bez słowa, nie obracając się za siebie.