Drewniane serducho
od wspaniałego człowieka, o wspaniałym sercu. Piotrek. ;*
O szkole nie wspomne - żalżalżal. ;x Ten cały, okropny tydzień minął. Wreszcie.
A po szkole? Istna masakra - złość, łzy, uśmiech. Nieraz naprawde nienawidzę życia, nieraz naprawde je kocham. Chciałabym usunąć pare osób z mojego życia, byłoby wtedy tak kolorowo. Moje nerwy nie wytrzymują. Szlag! A przecież miałobyć tak dobrze. Kiedy będzie tak dobrze? Chciałabym znów być tą małą dziewczynką bez problemów albo tymi ludźmi którzy tak bawią się życiem. Codziennie coraz więcej gwoździ wbija mi się w serce, czuje, że jest mi ciężko ale jedną część będę bronić ale czy się da?
Optymizm? Jakiś gdzieś tam siedzi no bo skoro jest smutek to musi i być radość, prawda?
mimo wszystkiego potrafię się uśmiechać, nadal. (;
Na dodatek zostawiam połowe przeszłości za sobą. Już dziś skończyłam z `przyjaźnią` z pewnym panem A. No cóż, bywa i tak. ;]
A dziś roraty? hm? ;>
chcę z Tobą przejść przez to `błoto`, z Tobą za rękę, dobrze? ;*
mały nosek, długie rzęsy.
NOSKINOSKI! :***