Zakryj moje oczy, nie chcę byś zobaczył ile razy myliłam się
Zakryj moje usta, nie chcę byś usłyszał słów, których nie cofnę
Zdjęcie z wczoraj, ale dziś jeszcze nie wyglądam 😂
Dzieci denerwują od rana, a ja staram się jakoś egzystować.
Śniło mi się, że umarłam. Generalnie bardzo... Dziwny sen. Potem się ocknęłam, jak usłyszałam jak Hania wchodzi do sypialni, ale nie mogłam się ruszyć ani otworzyć oczu. Czułam. Jak serce mocno mi bije. Masakryczne uczucie. Nie polecam.
Dajcie mi siłę, by żyć.
Weźcie sobie te obostrzenia w dupę i otwórzcie w końcu przedszkola i żłobki, bo nie dość że dorośli oc*pieją to dzieci będą mieć uraz na psychice do końca życia i zapewne jakieś fobie społeczne. Nie chodziłam do żłobka to wiem 😂
No, także szykujcie mi miejsce w psychiatryku.
https://youtu.be/8IZ5FA-rS7k
Kruszę się jak kostka lodu
Topię się
Chcę nie być
Zniknąć gdzieś
I odejść tak daleko
Gdzie nie złapią żadne myśli mnie
Już nie będzie nas
Minął już nasz czas
Dobrze to wiem
Serce nie chce pogodzić się
Czy opuści mnie ta myśl
Może kiedyś
Może jeszcze
Rozum mówi nie
You curse me for the things I've done and said
You live your life in confusion fully mislead
You let the things that mean the most slip away
You let the questions inside grow instead of fade
Czasem mam taką nieodpartą chęć napisania do Ciebie. Na wyżalenie się na całe zło, które mnie otacza. Na to, że po prostu mam dość. Na to, jak beznadziejnie się czuję. Jak bardzo jestem krucha, jak emocjonalna karuzela robi sobie ze mnie jaja. Jak tylko przy Tobie, zawsze czułam się sobą. Jak Ciebie potrzebuję, zawsze potrzebowałam. Sama nie wiem dlaczego.
Kobiety, uważajcie co o sobie myślicie. Kiedyś myślałam, że jestem gruba. Właściwie zawsze tak o sobie myślałam. Mając rozmiar 38 a czasem nawet 36 dalej tak myślałam. Ważąc 60 kg przy wzroście 170 cm nadal tak uważałam. Teraz jestem po dwóch ciążach i ważę 76 kg. I teraz marzę o tym, by wyglądać tak jak kiedyś.
Kochajcie siebie takie, jakie jesteście. Zawsze.
Ciężkie czasy nastały, jak wszyscy zresztą wiedzą.
Ja osobiście kończę za dwa tyg 27 lat, a już za kilka miesięcy muszę wrócić do pracy po macierzyńskim. Mam nadzieję, że ta praca dla mnie będzie. Na razie staram się o tym nie myśleć i za wczasu nie stresować. Nerwy za bardzo komplikują życie.
Jak wspomniałam w ostatnim poście już nie karmię małego, ale tak na prawdę jeszcze nie zdążyłam się porządnie napić. Wiadomo, matka jest tylko jedna 🤣
Generalnie nie jest źle.
Myślcie pozytywnie 😁
Oj dawno mnie tu nie było, trzeba nadrobić 😁
Hania rośnie zaraz cztery lata będą, a Wiktor niedawno skończył pół roku. Czas leci nieubłaganie, tylko ja taka wiecznie młoda 😂 No bo z tym byciem piękną różnie bywa 😂
No i chyba skończyłam całkowicie karmić piersią 😁 więc za niedługo może jakaś imprezka w końcu 😂 Muszę się rozerwać, bo z córką i mężem idzie pier*olca dostać czasem 😂😂
No i w maju powrót do pracy. Mam nadzieję, że ta praca będzie.
Hejka 😁