Ubiegające wakacje będę wspominać dobrze, z jednym ogniskiem, z jazdą konną poza padokiem i "Kryska, ja się boję jeździć poza ogrodzeniem!", wypadem nad zalew, Janowem! białoruską granicą, litewskie cudowne widoki, miasto lipawa wymarłe, bez młodzieży, mój straszny polski akcent w języku angielskim, próba opanowania francuskiego, wypad nad zalew, Sucha i okolice, Liw - i "wszystkie drogi (nie) prowadzą do Liwu", Warszawskie poszukiwania mieszkania, wszystko to jakaś mała cząstka, cząstki złozone do kupy dają dobre wspomnienie.
Gdy coś nie wychodzi, to znaczy, że... "Widocznie czeka nas coś lepszego".
Nastały czasy, gdy cytuję Okni na blogu. :)