Wpis kompletnie niezwiązany ze zdjęciem, zdjęcie wrzucam bo je bardzo lubie- beztroska, cudowna majówka.
Dziś wolne, wszyscy ciągną mnie na imprezę, znowu ten sam smak piwa, ten sam pub, ulice mojego miasta tak samo zaludnione, muzyka, dzikie tańce, ludzie - ci sami i ci nowi (potem niezręczne milczenia i moje wykręcanie się z tych... znajomości), ten sam pijany powrót i dyskomfort nad ranem.
o pustym portfelu i niweczeniu treningów niewspominając.
I już po raz kolejny, na samą myśl mi się nie chce. Ile mozna. Ostatnio wracam do bardzo starych zwyczajów i zdecydownie wole spędzać czas sama ze sobą. Natury nie oszukasz.
Maria peszek śpiewa, "Jestem misiem, kochać chce mi się", a ja miaucze "jestem kotem, NOPE".
Dziś wybieram Myslovitz na pełnym regulatorze i zieloną herbatę.
i oczywiście BREAKING BAD <3
Polecam każdemu taki świadomy detoks od melanżu. Najlepiej długotrwały.
+ Im więcej czytam, tym mniej chce mi się rozmawiać
"Myśli, których się nie zdradza, ciążą nam, zagnieżdżają się, paraliżują nas,
nie dopuszczają nowych i w końcu zaczynają gnić.
Staniesz się składem starych śmierdzących myśli, jeśli ich nie wypowiesz."
Oskar i Pani Róża <3