Xavi. To jedno imię ( a nie nazwisko ! ; > ) mówi wszystko.
Chyba jest gorzej, czuję się okropnie. Dzisiaj chyba
do szpitala. Trochę się boję, że wyjdzie na to, że zostanę
w domu dłużej.
O wczorajszym meczu pisałam w poprzedniej notce,
teraz nie mam za bardzo na to ochoty.
Fajnie, że zaczynam się bać o swoje zdrowie. Brawo.
I jeszcze wczoraj naoglądałam się o nowotworach, z
czego jeden idealnie pasował do mojej sytuacji. Świetnie.
Mam zaległości, super. Nadużywam słowa ' super '. Super.
Pa.
Tak właściwie to miała być wyczerpująca notka o Puyim, Xavim i Inieście ale
jak widać nie mam siły, ani weny.