Tito.. Przed chwilą wchodzę na FCBarca i szok. Tito ma / miał nowotwó. Jak to możliwe ? Żadnych oznak, żadnych wypowiedzi coś sugerujących, nic. Dopiero dzisiaj w dzień operacji Pep wszystkich poinformował, a ja nie rozumiem jak to możliwe, nic z tego nie rozumiem. Co prawda operacja przeszła pomyślnie ale ja straciłam już jedną osobę przez raka i czytajac tę informację zaczęłam współczuć całej rodzicie tego stresu, tych obaw.. Ten strach jest czasem gorszy niż sama choroba. Mam nadzieję, że wszystko będzie już zupełnie dobrze, że nie będzie żadnych komplikacji, że Tito będzie się cieszył doskonałym zdrowiem jeszcze wiele, wiele lat spędzonych w Barcie. Niektórzy uważają, że jest zbędny. Nic bardziej mylnego. On jest cichym " ławkowym " bohaterem. On ma niesamowity wpływ na zawodników, ma wielkie serce do Barcy i do wszystkich z nią związanych. Zawsze walczy o honor swojej drużyny, walczy o swoje wartości, walczy o piłkę nożną. Jego rola w Barcie mimo że niezbyt rzucająca się w oczy jest ogromna. Bo on często nawet nie jest przedstawiany podczas meczu, informacje o nim są bardzo " chłodne ", mało o nim wiemy. Ale on zawsze jest, odkąd Pep przejął pierwszą drużynę Tito zawsze był obok. Nie zbierał pochwał, nie udzielał się w życiu medialnym ale to on sprawia, że Barca jest nadal Barcą. Tam gdzie Pep nie może zawsze jest Tito. Nigdy nie zawiódł. I jak można mówić, że jest zbędny ? A to jaką sympatią darzą go zawodnicy ? Kto stoi za nimi murem, jak ojciec, kiedy są pod ostrzałem krytyki ? Kto ma ogromną wiedzę o futbolu, kto żyje futbolem, kto zawsze daje z siebie wszystko ? Mam nadzieję, że jego kariera trenera w Barcie będzie się rozwijać. I kiedyś, mam nadzieję za wiele lat, kiedy Pep postanowi nas opuścić Tito godnie zajmnie jego miejsce. Bo on na to zasługuje, on jest naszą nadzieją, która będzie utrzymywać wszystkich cules w dobrej myśli.
Przeczytałam już prawie całą biografię Leo < 3 Kocham ją, teraz dopiero zaczynam zdawać sobie sprawę o jak wielu rzeczach nie wiedziałam, poznaję jego historię na nowo i utożsamiam sie z nim jak nigdy wcześniej. Jego walka o marzenia, to jak nigdy się nie poddawał, to wszystko sprawia, że po przeczytaniu kolejnego rozdziału czuję się jakbym czytała o moim wieloletnim przyjacielu. Leo para siempre. Nawet jeśli kiedyś w historii pojawi się ktoś kto przez wielu będzie uważany za lepszego, dla mnie będziesz zawsze numerem jeden. Nie pozwolę sobie zapomnieć o Królu Futbolu, dla mnie jedynym. < 3
Idę spać. Po raz trzeci dzisiaj. Jupi.
Nienawidzę tak się czuć, fizycznie i psychicznie.
Chciałabym móc porozmawiać i wyrzucić z siebie wszystko co za długo we mnie siedzi.
Chciałabym móc wysłuchać i zrozumieć wiele rzeczy,
Ale nie mogę po obrzydliwe bakterie mnie atakują.