TRak więc rok 2013 z jednej strny był dobrym sezonem z Unisono. Chyba pierwszy raz mam wrażenie, że cały zas progeresowaliśmy i kolejny sezon będzie jeszcze lepszy bez cofania się bez ograniczeń ze strony jego lub moich. Z drugiej strony śmierć babci, niedokończenie w planoanym terminie prac mgr.. naciski ze strony rodziny w znaleznieniu pracy. Zaś z kolejnej strony znaezienie pracy ale na pewno nie wymarzonej przez rodziców bo przy koniach, choć jakby nie patrzeć ja jestem zadowolona i czuję że to kocham. Gdzie tu jest logika, gdzie najlepsze rozwiązanie, tego długo nie bedę wiedzieć, które decyzje był+ dobre a które niekonieczjnie, ale wiem, jże jakbym nie spróboweała to żałowałabym na pewno.
Takl więc wchodzę w 2014 pełna nadziei. Od niedawna jeszcze do Bolęcina przyjechała Siwa Bella na któŽej jeżdżę. Holsztynska 6-scio latka fajnie skacząca aczkolwiek do ujeżdżeniowej pracy. Był+ też dylamety w stosunku do niej, ale to jeszcze nie czas na swojego konia, jescze nie w tym momencie. Muszę pewne sprawy pozamykań i trochę ogarnąć swoje zycie.
Plany na 2014? Dużop ich. PRzede wszystkim obronić się zanim zacznie się sezon koniecznie. Bo potem juz sie nie zmobilizuję. Muszę musze jakoś to zrobić przysiąść i napiisac, pojechac kilka razy na uczelnie i zrobic badania.
Potem sezon z Unisono, który w ciągu roku zrobił się moim numerem 1 i podstawowym koniem. Po cichu liczę, ze uda się pojechać 1* w tym sezonie. Ujeżdżeniowo progresuje, skokowo też, a czy na krosie nic nas nie zaskoczy nie przekonamy się jak nie spróbouemy.
Oprócz tego jeśli uda się Stefkę przygotować a bna to liczę to też planuję z nią starty w wkkw, może zdążymy na lipcowy Facimiech? Byłoby miło:)
Z Prymkiem pewnie skupimy się na skokach, koń fajnie skacze, ja już zaczynam go czuć to czemuby z tego nie korzxystać.
Co do reszty to zobaczymty. W Bolęcinie dużo nowych koni, nie wspomniałąm o Muńku nowym folblucie, na którym też miałam okazję siedzieć:) 3 konie do regularnej pracy to już sporo ale jeszcze na siwą Bell udaje mi się go wygosporadować trochę wiec jeśli chodzi o nią to bardzo ciekawa jestem jej losów i tego jak się plany wobec niej potoczą, póki co jeśli tylko będę miałą okazję na pewno będę z nią współpracowała.
Oczywiście mimo, że takie długoe to podsumwoanie wyszło o wielu rzeczach nie zapomniałam. A teraz przydałoby się też wspomnieć bo były pierwsze sukcesy mojej pracy instruktorskiej - udany wyjazd z dziewczybnami na egzamin na odznaki. Są plany już na kolejne, tak więc oprócz włąsnego rozwoju ciesszę się z rozwoju moich podopiecznych i mam nadzieję, że uda mi się rozwijać na obu płaszczyznach. Mam też nadzieję, że moi uczniowie będą zadowoleni z dalszej współpracy i razem będziemy cieszyć się z jej owoców.
Wrr.. teraz widzę, żę ucięło mi końcówkę o wczorajszym dniu, trudno napiszę ją innym razem bo mamy nowego mieszkańca ikariou:)