żaba tam kiedyś miała być. potem jej nie było. ale jest . . jednak nadal tam jest.
bo mi się kojarzy z " WILDA PANY " x D D D D D I kurde ze wszystkim.
" kiedyś było inaczej " . odwiedziłem stare kąty,inne plany,starzy ludzie. inni ludzie. bardzo inni. tylko placyk ten sam. już pusty.
kurde -.- wkurza mnie to ze teraz jak chcę sie z kims spotkac to muszę umawiac się najwczesniej 2 tyg. przed spotkaniem.
a kiedyś ? kiedyś kurde po prostu szedłeś do kogoś [bez zapowiedzi] o każdej porze dnia i nocy. wyciągałeś gdzies. zawsze można było po prostu pojsc i pogadac. albo wbijałes na placyk gdzie zawsze ktos znajomy był. ze " starych " ludzi już kurde nikt nie został! oprócz M. i A. właściwie z nikim kontaktu nie utrzymuję. a tyle nas kurde było -.- i co ? właśnie - nic. Idziesz ulicą spotykasz kogoś z kim 15 lat dzieliłeś jedna małą ulicę , foremki w piaskownicy, rower,deskorolkę,
plac zabaw , szchody,dzrzewo,klatke schodową,działki,krawężniki,murki,sanki,kasztany,przedszole, szkołę . . . mijasz tą osobę na ulicy a ona odwraca głowę,spuszcza wzrok,szuka czegoś w torebce,zawiazuje buty albo podziwia "bezchmurne" [xD] niebo
byle tylko udawać ze Cię nie zna. Albo lepiej perfidnie patrzy ci w oczy . .jednak wydobyc z siebie CHOCIAŻ krótkie "czesć" jest zbyt trudno.
" Sen pusty ! . . . Wracam do domu . . .
Nie ! Nikt się z nikim nie spotka!
Nikt nie pomoże nikomu ! "
No żal. Żal za czymś co juz nie wróci. Za czymś co mogło trwać. Za dzieciństwem. Za ludzmi. Za przyjaźniami których już nie ma.
Nie rozumiem dlaczego dla niektórych ludzi naturalnym jest to,ze skoro dorastamy,zmieniamy się,idziemy do innych szkół,wyprowadzamy się . . . dlaczego naturalne jest to że oznacza to koniec przyjaźni ? ! do cholery ! nadal nie potrafie tego zrozumieć !żałosne. ilu nas było ? ! kto policzy ? Saperzy,pionierzy . . kilku czwartaków . . wspólników , rolników i partyzantów . . kilka też. Głównie Saperzy. Zal najbardziej. Nikt z nikim ! Kiedyś jedna wielka rodzina a teraz tylko pojedyńczy z pojedyńczym . .
Teściowa z Guzikiem i Nuchą [choc pewien nie jestem],Żyleta z Pawlakiem,Jagoda z Pauliną,Tomlik ze Wspólnikami,Moniś z Arkiem . . . chociaż podobno już nie . . . wymieniać można by długo. tylko po co ? !
Tym ostatnim dziękuję najbardziej. Właściwie to pan A. już też znika ..
Tylko M. niezmiennie. . zawsze ! Dziękuję = * Może dlatego ze było łatwiej . . ze wzglad na te same szkoły . . ławkę. Łatwiej było/jest o to dbać . . .
Może . . .
" Ja się tylko boję co będzie dalej...czy dostaniemy sie tam gdzie chcemy ? co będzie gdy tylko jedno z nas się dostanie ?
co będzie ? czy to będzie oznaczać koniec ?Trasa Kiekrz - Poznań , Poznań - Kiekrz to już nie to samo co trasa Poznań - Łódź, Łódź - Poznań...to nie kilka przystanków bamberkiem to juz kilka godzin pociągiem ! "
Odpowiedziałem Ci już na te pytania . . ale powtórzę ! Nie ! to nie będzie oznaczać końca.
Nie pozwolę na to. Jestem dobrej myśli i wiem,że dostaniemy się oboje. Przecież tak bardzo tego chcemy.
W ogóle bez naszych talentów to tamta szkoła nie powinna istnieć x D x P
Już dzisiaj Wam mówię,ze około 20 - 21 lutego mnie nie będzie x D D D
Informuję Was wcześniej zebyście mieli czego oczekiwać x D D D Odpoczniecie od moich wypociń,wizji i głupiego gadania bez sensu ( ? ) x D
A nie będzie mnie dlatego iż,ponieważ w Łodzi mają drzwi otwarte ; D W sensie na Uczelni x D D D
I jedziemy się rozejrzeć ; D Cholera ! Juz n ie mogę sie doczekać !
Pomysł na scenariusz już mam . . .
Co do etiudy filmowej. oj czarno to widzę -.-
" Ucieczka na drugi koniec miasta
Inny widok z innego okna
Mieszkasz niedaleko Wyścigów
Mieszkasz niedaleko lotniska
Metrem na drugi koniec miasta
Inny widok z innego okna
Już kiedyś tutaj byłem
kiedy jeszcze cię nie znałem
To samo miejsce
Inna dziewczyna
To samo miejsce
Sierpniowy wiatr
To samo miejsce
Inna dziewczyna
To samo miejsce
Zupełnie inny świat
Wiatr we włosach
Smutek w niebieskich oczach
W cieniu wysokich bloków
mogę cię tylko rozczarować
To samo miejsce
Inna dziewczyna
To samo miejsce
Sierpniowy wiatr
To samo miejsce
Inna dziewczyna
To samo miejsce
Zupełnie inny świat . . . . . "