Weszła do pokoju.
Rozglądając się po gruszkowych ścianach, zerkając na okno i piętrzące się tam domy. "Damn it" - pomyślała. Stawiając powoli stopy, podeszła do biurka. Leżał tam zeszyt od fizyki. Otworzyła go, jakby to była puszka Pandory i spojrzała na ślimaczące się zadania.
Upiła łyk swojej ciepłej jeszcze herbaty, włączyła komputer i usiadła. W myślach nie było nikogo, ani niczego. Chciała czuć się wolna od wszystkich dręczących myśli i wspomnień. Jednak ogarniająca ją pustka mówiła: "Spójrz na te zdjęcia! Spójrz na nie! Choć przez chwilę przypomnij sobie jak było cu..." - "NIE!"...
Głośniki zalała muzyka. Oparła głowę na swoim ramieniu, przymknęła oczy, do których powoli napływały łzy. Zapomniała o całym Bożym świecie...