Czyżby pogoda zależała od mojego nastroju? Jeśli tak, to można przygotować się na powrót zimy..
A tym czasem...
Chciałabym znaleźć się na bezludnej wyspie, odciąć się od tego wszystkiego..
To już zaczyna mnie przytłaczać.. Sama stwarzam sobie problemy.. no cóż, nie umiem być obojętna.
Dlatego tu wysuwam prośbę: Boże daj mi więcej obojętności, bo inaczej wszystko rozpierdolę.
A tak to, to wszystko mnie rozwala od środka..
Cholera..
Czym ja się tak na prawdę przejmuję? To tylko głupota..
Fuck, dziewczyno trochę więcej luzu, dystansu!.. Wszystko samo wróci do normy.
Chcę zniknąć.