Natalia Gomez.
To zdjęcie jeszcze przed teledyskiem. Z Paulem, Alexem i Patrykiem. Rankiem obudziłam się dopiero o jedenastej. Wiem, że to późno, ale tak dobrze mi się spało tym bardziej, że byłam zmęczona po tym teledysku. Ubrałam się, wzięłam prysznic, lekki make-up, zjadłam coś lekkiego i powędrowałam po Adrianę. Kiedy byłam na miejscu zapukałam do drzwi i oparłam się o dom. Adriana otworzyła w mgnieniu oka i powitała mnie mocnym uściskiem. Uśmiechnęłam się i wyszłyśmy do centrum. Rozmawiałyśmy o wszystkim, pogratulowała mi teledysku i powiedziała, że to najlepszy klip jaki do tej pory nagrałam. Pocałowam ją w policzek i podziękowałam. Po kilkunastu minutach byliśmy już w centrum. Było tak świątecznie, lubię to. Chodziliśmy po sklepach chyba z cztery godziny, a może i więcej. Było świetnie, zresztą. Z Adrianą zawsze jest świetna zabawa, dogadujemy się bez słów.
Ja kupiłam jakiś miętowy luźny sweter i rurki, a Adriana bluzkę i buty. Te buty, które kupiła strasznie mi się podobały i też chciałam je kupić, ale pomyślałam, że nie ma sensu bo i tak by mi się już nie zmieściły w garderobie, mam ich za dużo. Muszę kiedyś tam zrobić porządek, a nawet nie kiedyś tylko jeszcze przed świętami. Nagle zaczął się z Adrianą temat pt "Justin", opowiedziałam jej wszystko bo co miałam zrobić? Ufam jej i zawsze wszystko sobie mówimy.
Adriana podsunęła mi pomysł, żebym jeszcze dzisiaj do niego poleciała. W końcu musi mi to wszystko jakoś wytłumaczyć, a w święta wszystko się wybacza. Chociaż to jeszcze nie są święta, ale mniejsza z tym. Przemyślałam to po drodze kiedy obie szłyśmy do domu. W sumie to nic takiego nie zrobił. Nie! Zrobił, zranił mnie, ale nie mogę nazwać tego tak dosłownie zdradą. Pożegnałam się z Adrianą i pobiegłam do domu. Spakowałam rzeczy, powiedziałam rodzicom gdzie jadę i pobiegłam na lotnisko. Na szczęście samolot jeszcze stał chociaż miał już odlatywać bo wzywali wszystkich pasażerów. Kupiłam szybko bilet i wsiadłam. Dopiero następnego dnia dojechałam, otworzyłam oczy i wysiadłam. Poszłam do domu Justina. Zapukałam. Byłam trochę zestresowana, ale nie dałam po sobie tego poznać. Otworzyła mi jego mama z uśmiechem na twarzy. Dzieciaki latały w koło i krzyczały. Było zabawnie i śmiesznie to wyglądało, ale mi nie było wesoło.Weszłam do środka, porozmawiałam chwilę z jego mamą i poszłam na górę. Zapukałam do drzwi i weszłam. Justin siedział z gitarą w ręku. Uśmiechnęłam się lekko i usiadłam po turecku obok niego. "Przemyślałam to"- oznajmiłam ze spokojem w głosie. Powiedziałam mu, że go kocham i nie chcę od tak skreślać naszego związku. Dodałam, że zrobił świństwo i tego na pewno nie zapomnę, ale mnie nie zdradził i to było najważniejsze. Spojrzałam mu w oczy i położyłam głowę na jego ramieniu. "Brakowało mi twojego zapachu i sposobu w jaki na mnie patrzysz"- westchnęłam i zamknęłam oczy wtulona w niego.