Dziwna sobota. To prawda, że w piątek, a właściwie już w sobotę, położyłam się o 4 i spałam do 12. Psy hałasowały, co i tak mi nie przeszkadzało... A sama sobota minęła tak szybko, że mam wrażenie, że jeszcze jest piątek. Urojenia mózgu idą pełną parą.