To już nie jest widok z mojego balkonu. Był... Ładny, prawda?
Okna z drugiej strony wychodziły na główny plac hotelu więc nawet jak się miało budziła nas Medy Game :D
... przynajmniej miałyśmy na co narzekać.
A teraz wróciłam do domu... I do swojego widoku z okna.
Do swoich PRZYJACIÓŁ!! Czekali na mnie od 4 na peronie Wariaci! :* :* :* Dziękuję Kochani, nie mogłam sobie wyobrazić lepszego przywitania niż wytulenie mnie i wyłaskotanie jeszcze przed wschodem słońca :)
Do swojego kota wróciłam - miał biedaczek gałki oczne prawie na wierzchu i włosy "jak mam - w nieładzie" :D
Do swojego łóżka - jak się położyłam to stwierdziłam, że wszystko mnie boli z nadmiaru komfortu :D
Do swojego dachu, z którego już dziś oglądałąm wschód słońca :)
Do swoich książek - czekały przygotowane na półce przy łóżku ;D
Do swojego bałaganu, który mi Mama - Krasnoludek przerobiła w idealny porządek :*
Do pokoju, w którym czekały na mnie fiołki !!
Do mnóstwa zaległej poczty - dziękuję wszystkim za kartki, któe dostałam przez te pół roku! :*
Do kalendarza z kotami, który nadal ustawiony był na Maj... heh...
Do kominka, w którym palą już codziennie... a mrrrr...
Do podgrzewanej podłogi w łazience... i w ogóle do cudownie przestronnej łazienki! Do wanny! Z duuuużą ilością piany! Ten kto wymyślił wannę ma ode mnie moc uścisków w zaświatach! :D
Do moich fioletowych ścian i gwiazdek fluorescencyjnych na suficie...
Do rzeczywistości, w której mówi się po polsku i ma się czas wolny ;)
Dziwnie mi jak nie wiem... a z drugiej strony mam nieodparte wrażenie, że jest dokładnie tak jak być powinno...
Całusy dla wszystkich :*
Dobranoc, uciekam do swojej fioletowej pościeli :*