Wstałam rano, po obejrzeniu paru startów w Londynie pojechałam do Dżoany upewnić się czy żyje. Oficjalnie muszę powiedzieć, że nie - nie żyje. W domu jej nie ma, komórka wyłączona i weź tu człowieku się z kimś skontaktuj. W każdym razie, jeżeli kiedyś włączy Szanowna Pani komórkę, będę wdzięczna ( :
Po południu wybrałyśmy się z Pauliną do Decathlonu i tak cały boży dzień zleciał. Całym sercem pozdrawiamy pana, który sobie.. jak to ująć.. wietrzył ? .__.
Jutro mam nadzieję na ponowne spotkanie z Martiną <3 Tym razem zrobimy sobie błotne maseczki na twarz, będziemy straszyć zapewne po tym fakcie internautów : D Muszę się zebrać i zrobić ten trening ! Tak, jutro go zrobię, obiecuję c :
#YOLO
You Only Live Once.