Im bliżej rozpoczęcia roku szkolnego, tym bardziej moje życie przypomina wielki kubek kawy lub innej herbaty, mieszanej energicznie wielką łyżką przez jakiegoś nieogarniętego kretyna. Najlepiej taką wazową, żeby się ładnie rozchlapywało na boki. Przy bliższych oględzinach okazuje się, że ten dziki kretyn wymachujący zastawą stołową to ja, we własnej osobie. Sama mieszam swoją kawę, tworząc na jej powierzchni wiry, bąbelki i fale, starając się przy okazji nadać jej odpowiedni smak (co nie jest łatwe, z uwagi na to, że wciąż mylę cukier z solą) i parzę sobie palce gorącym mlekiem...
Jednym słowem: CHAOS. Sama go sobie stworzyłam, sama zaczęłam, więc teraz muszę wypić tą kawę, nieważne, jak bardzo będzie przesolona...
A dzisiaj? Udało mi się odmrozić sobie dupę, siedząc w zimnym U w cztery osoby, przekonać się, że nie należy ufać żulom w czerwonych koszulkach, zarąbać zielonego balona sprzątaczce, otworzyć piwo ławką (najadając się drewna i farby przy okazji) oraz dość skutecznie zrobić kolesiowi od biletów wodę z mózgu (myląc pojęcia, godziny, przystanki i pieniądze).
A do tego, zobaczyłam dzisiaj scenkę, która każe mi pozdrowić wszystkich tych, których za niecałe 2 dni czeka przykry obowiązek szkolny. Szczególnie, jeżeli będzie to nowa szkoła. A jeszcze szczególniej, jeżeli idą tam zupełnie sami, nie znając nikogo i nie wiedząc, co ich czeka. POWIAŁO GROZĄ.
'A little voice inside my head said:
don't look back, you can never look back.
I thought, I knew what love was, what did I know?
Those days are gone forever, I should just let them go.'
Inni zdjęcia: Kos slaw300Ja nacka89cwa;) virgo123:) nacka89cwaBella patki91gd 1514 akcentova*** itaaanJa nacka89cwaJa nacka89cwaAksamitki i bielinek :) halinam