- 'Czy pomidory rosną w Polsce?'
To jakże inteligentne pytanie uformowało się w mojej (zmęczonej upałem) głowie, kiedy siedziałam przy kuchennym stole i obserwowałam czarną, wstrętną muchę, spacerującą w te i wewte po pomidorze znajdującym się w koszyku. A skoro już się uformowało, musiało także (przy pomocy moich ust) wydostać się na zewnątrz i spowodować ogólną konsternację wśród osób znajdujących się w najbliższym otoczeniu.
Tata tylko pokręcił głową z niedowierzaniem, zadając pytanie retoryczne w stylu:
- 'A gdzie mają rosnąć, w krajach tropikalnych?',
natomiast mama (z miną wyrażającą całkowite zdumienie oraz lekkie przerażenie z powodu poziomu umysłowego reprezentowanego przez moją skromną osobę), zapytała:
- 'Dziecko, czego cię uczą w tej szkole?'
Z prostotą odpowiedziałam, że na pewno nie hodowli pomidorów, ani żadnych innych roślin - zimozielonych, latozielonych, czy zielonych ogólnie. A może po prostu nigdy nie interesowałam się takimi sprawami, jak uprawa warzyw, więc nie wiem. Tym oto stwierdzeniem wywołałam małą burzę, podczas której dowiedziałam się, że 'człowiek inteligentny posiada jakąś tam wiedzę na każdy temat.' Zaczęło się robić jeszcze bardziej gorąco (co przy temperaturze panującej na dworze i w moim domu wydaje się być rzeczą niemożliwą, ale jednak - dobrze, że nasze białka nie uległy koagulacji, albo, jeszcze gorzej - denaturacji), więc (w obawie o swój dobry wizerunek, który został z lekka zburzony po sprawie z Sao Paulo, San Paulo, czy jak-to-się-tam-zwie) po prostu zmieniłam temat, sprawę pomidorów i innych warzyw ogrodowych pozostawiając daleko za sobą.
A tak dla wyjaśnienia, właściwie byłam zupełnie pewna, że pomidory rosną w Polsce. No dobrze, może nie tak zupełnie, ale obiły mi się o uszy określenia w stylu 'pomidor polny' (zapewne z pola!) i 'pomidor szklarniowy' (jak sama nazwa wskazuje - raczej ze szklarni), ale wolałam się upewnić. Bo z drugiej strony, słyszałam co nieco o bakteriach coli (KOLI? COLLI? COLLIE? PEPSI?!), które znajdowały się na tych warzywach rosnących w ... Hiszpanii.
Tym oto stwierdzeniem pragnę zakończyć moje dywagacje na jakże interesujący temat POMIDORA. Zastanawiam się tylko, dlaczego ja się zastanawiam nad takimi rzeczami?
Inni zdjęcia: Ja nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24