Widziałem je na plaży. Margaret i Sarę. Widziałem wszystkich, nie byłem aż tak pijany.
Ale chciałem dopiąć swego. Poszedłem pod dom Margaret i czekałem na nią. Zostawiłem naklejony swój numer telefonu na jej drzwiach. Niech się suka cieszy ,że nie napsikałem sprayem. W końcu pod domem zjawiła się Margaret,zagroziła mi policją. Jakbym nie miał z nimi nigdy do czynienia. Prawie co imprezę mam. A to za zakłócanie ciszy nocnej, za hałas, za molestowanie. Zamknęli mnie juz z trzy razy. A co im to dało? NIC. Wielkiego chuja na budynku. Ale postanowiłem dopiąć swego do końca. Następnego wieczora na imprezie u Margaret, starałem się ją poderwać. Jak mi to wychodziło? Zawsze znakomicie. Nie była taka twarda. Miękła z każdym dotykiem. Powoli przesuwałem dłonią po jej ramieniu,a Ona jak się zachowała? Uśmiechała się, flirtowała ,jakby nigdy nic. Cały czas bacznie się przypatrywałem Sarze, miała dzisiaj urodziny. Nie miałem nic dla niej,ale to nic straconego. Wykonałem kilka telefonów i pół godziny później pod drzwiami domu Margaret pojawił się mój przyjaciel Sean. Przyniósł mi to o co go poprosiłem. Postawiłem swój prezent wraz z kilkoma innymi stojącymi na stole. Dałem Sarze diamenowe kolczyki i pierścionek na palec. Zawsze daje takie prezenty. Podpisałem się na pudełku. Mam nadzieję,że nie będzie mnie miala za takiego dupka ,jak do tej pory. W połowie imprezy wszyscy domagali się aby otworzyła prezenty, więc dziewczyna tak postąpiła. Czekałem na moment gdy otworzy mój...