Co za szmaty. Każda kobieta to dziwka. Mówią ,że niby nie chcą, a dobierają się gdy tylko nadarzy się okazja.
Tego samego dnia starałem się podbić do Margaret, koleżanki Sary. Chciałem w sumie dobrze, bo dzięki niej miałbym większy dostęp do Sary ,co dałoby mi okazję,żeby kontrolować sytuację z tym jej przyjacielem.
Ale nic z tego, Margaret także mi się nie dała. Powiedzmy ,że zacząłem się na nią czaić. Przesiadywałem pod jej oknem. Nie chciałem jej nic zrobić, chciałem powiedzieć,żeby dała mi numer Sary, dziwnie mi na tym zależało. Nie wiem co się ze mną dzieje. Muszę mieć numer w ciagu dwóch dni ,bo później wyjeżdżam stąd na studia i nie będę miał okazji jej widzieć przed długie lata. A chcę zaprzyjaźnić się, powiedzmy. Wciąż jestem przyjaźnie nastawiony. Ale dzień przed wyjazdem poddałem się. Wróciłem do siebie do domu, i chwyciłem butelkę z whisky. Sam wypiłem całą. Późnym wieczorem poszedłem na plażę. Widziałem znajome mi twarze, ale obraz powoli zlewał mi się w jeden czarny punkt.