na jednym z pogodnych/ poważnych wieczorów
Kiedy Bóg wypowiadał me imię, gdy mnie tworzył w swej myśli poezją,
już mnie widział w kołysce i w trumnie, kielich czasu przechylił nade mną.
Marzył o mnie, poznając mą duszę, w Jego mocy z miłości złożoną.
Dał jej barwę uśmiechu i wzruszeń, dał korzenie z korony cierniowej.
Kiedy wpisał mnie w księgę żyjących, dał mi miłosć bym umiał pokochać,
dał mi ciszę bym mógłbyć milczącym, dał nadzieję, by ciągle wędrować.
On mnie wpisał w historię tej ziemi, w serca ludzi tych bliskich, najbliższych.
Jego woli nie może nic zmienić, to co wyrzekł zostanie na wieki.
Chcę Cię wielbić za pomysł tak dziwny, za początek historii bez końca.
Tyś mnie stworzył i nie chcę być inny, wciąż mnie tworzy Twa dłoń czuwajaca.
"Kiedy Bóg wypowiadał me imię"