Na wierchu leżało dwanaście chronologicznie ułożonych miesięczników dla Panów "Gejzer". Od dziecka Pan Władza lubił porządek, margarynę i chłopców. Przekartkował każde pisemko z osobna, kartka po kartce. Cholera tu tego nie ma ! Spojrzał w lustro. Trwała ondulacja w kolorze wiśnia, różowa bluzka z żabotami i piercing twarzy kiepsko komponował się z rachitycznym wyrazem zapijaczonej gęby. GDZIE TO JEST ??!! Przecież kurwa nie tak łatwo zgubić POPĘD !!!!!!!
PS. Ten fragment dedykuje wszystkim policjantom których poznałem w swoim życiu....śpieszmy się kochać milicję, tak szybko odchodzi :))