yszt. wstałam po 8.. i mam chujowy humor. Kilkanaście minut temu zerwał ze mną chłopak .. przez gadu ! kurwa.
popłakałam się. Jak nigdy nie płakałam po żadnym zerwaniu, to teraz coś we mnie pękło.. nie poleciała mi łza po półrocznym związku i nagle zerwaniu.. a poleciała po równym miesiącu.. (tak dziś mija misiąc..) . zajebiście no..
bilans: (wrzucę wieczorkiem zdjęcie placków ze śniadania, teraz nie mam ocoty nawet ich grywać.. dlatego dodałam moje jakieś stare z lutego zdjecie.)
ś. trzy placki- 345kc.. wiem, wiem . ale to dziś spalę.
2ś- nie będzie.
o- edytuję, albo w następnej notce podam cały bilans.
k- nie wiem.
ćwiczenia
posprzątałam pokój, nie wiem czy coś za to jest o.O
a do zrobienia
100bruszków
2dzień a6w
i może bieganie..
przepraszam Was kochane, że notka taka pustawa.. ale wiadomo jak się czuję, szczególnie, że miał na mnie wyjebane przez ponad tydzień i nie pisał, a teraz do mnie, że już bd. pisać, ale to nie ma sensu.. na odległość.. (jest z wrocławia).
*5]