Dzień 21
Edit: O kurczę, teraz się zorientowałam, że już dodawałam to zdjęcie. No cóż, trudno. Przecież jest ładne, prawda?
Cześć :3 Dzisiaj w ogóle nie wyspałam się, ponieważ mamy gości i poszliśmy późno spać, a ja wstałam około 7:30. Przynajmniej zjadłam sobie śniadanie i nie ominęły mnie poranne ćwiczenia, za chwilę biorę się za hula hop. I przez te spacery trochę się przeziębiłam, teraz gardło mnie boli, eh. Nie mogę zachorować, nie mogę teraz olewać szkoły. Hmm, wczoraj wytrzymałam, choć moja mama zrobiła moją ulubioną sałatkę... Z majonezem. No cóż, przynajmniej mam czyste sumienie i czysty żołądek od tych śmieci. Dzisiaj mija trzeci tydzień diety, ćwiczeń, a rezultatów nadal brak. Nie wiedziałam, że jeden dzień wolny od diety może sprawić, że stracę to wszystko i będę musiała zaczynać od nowa. Przede mną długa droga. Nie mniej jednak, mam nadzieję, że mi się uda. Wam pewnie też <3
Bilans:
śniadanie: (jak co dzień) dwie kromki chleba graham z serkiem wiejskim i pomidorem
drugie śniadanie: jogurt naturalny
obiad: ryż, mięso gotowane, ogórek kiszony
podwieczorek: mała marchewka, dwa małe ogórki kiszone
kolacja:
Nie liczę kalorii tutaj. Po prostu wiem, że nie przekraczam 1000 :)
Ćwiczenia:
- 100 superbrzuszków
- 100 odwróconych brzuszków
- 50 przysiadów
- 200 unoszeń nóg bokiem
- 190 rozłączeń jednocześnie nóg w leżeniu
- 1 godzina 20 minut hula hop anionowe
Później edytuję
TUMBLR :)