Po spotkaniu z znajomymi odprowadza mnie do domu. Stoję na pierwszym schodku, On ciut niżej. Rozmawiamy, śmiejemy się, co rusz targam Jego włosy, bo przecież nie wziął z domu czapki. Zamyka mnie w swoich silnych ramionach, podnosi jakby sprawdzał ile przytyłam przez Święta. Uśmiech nie schodzi mi z twarzy, w Jego oczach tańczą iskierki szczęścia, mówi te słowa, które wywołują we mnie fale przyjemnego ciepła i ten dreszczyk oczekiwania, emocji. Kiedy w końcu puszcza mnie do domu, chwytam za klamkę, odwracam się i widzę, że On wciąż stoi, a ja przesyłam Mu ostatniego na dziś całusa.
"Tęsknię do Ciebie przez stół, przy którym siedzimy, tęsknię z fotela na fotel obok, w teatrze czy w kinie (...) na szerokość kołdry, która okrywa nas oboje, też potrafię tęsknić do Ciebie - przez drzwi łazienki, w której się kąpiesz, i przez schody, po których idziesz do mnie, i przez naskórek mój, szczelnie przywarty do Twego."
A. Osiecka
Dziś będzie, choć na kilka godzin.
Radosnych chwil nie tylko w te Święta! :)
30 GRUDNIA 2016
28 LIPCA 2016
26 MAJA 2016
10 MAJA 2016
8 MARCA 2016
27 STYCZNIA 2016
19 GRUDNIA 2015
28 LISTOPADA 2015
Wszystkie wpisy