Jaki Słodziak, jaki Słodziak, jaki Słoooodziak! :)
Już dawno nie miałam aż tak zapchanych i urozmaiconych 4 dni w ostatnim czasie. Noc z ukochaną się udała, nawet bardzo. Rezultaty widać powyżej, że humor nam dopisywał znakomicie :) Odwiedził nas również Bartek, miło. Piątkowy wypad z siostrą i mamą i szwagrowa pizza, niebo w ustach. Sobotni Ty :* i pół nocy balowania z chłopakami moimi :) TAK, mogę żyć. W końcu przez moje mieszkanie przeszła pielgrzymka znajomych i płakałam 37252937354330 ze śmiechu.
Mam nadzieje, że Wojtuś nie otrułeś się moimi bułeczkami i herbatą robioną wczoraj o 1 w nocy :) HAHA
Miłego końca niedzieli, DOBRANOC :)