Zdecydowanie to motywuje mnie bardziej niż 'Nigdy nie jest zbyt późno żeby zacząć". Oczywiście to prawda, ale jak to słyszę to układa mi się w głowie głupie zdanie "Zacznę od poniedziałku". Dziś jest znów poniedziałek. Już rok walczyłam, chudłam, tyłam, traciłam motywację. Dziś moja waga osiągnęła najwyższą wartość.. 68kg na 164cm wzrostu. Nie załamuję się, ale wiem, że nie jest dobrze. Czas to zmienić.
ŚNIADANIE: ryż z potrawką, herbata miętowa z jabłkiem
OBIAD: pierś z kurczaka, 2 ziemniaki z koperkiem, surówka
PODWIECZOREK: garść orzechów włoskich, herbata zielona z grapefruitem
KOLACJA: omlet z siemiem lnianym, płatkami owsianymi i koperkiem + keczup, kawa (musiałam, bo nie dałabym rady z nauką)
AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA: 20 min własnej rozgrzewki w tym 120 przysiadów, http://www.youtube.com/watch?v=69ol43VYgr8 i rozciąganie
Życzę miłego dnia każdemu kto przeczytał! :)