Biegną, biegną świąta. Taak...
Nie pasują mi te rewolucje, pseudoradykalne samounieszczęśliwianie...
Hmm... Inny świat, inna filozofia.
Życie się zmienia.
Niepożądanie. Wcale mi to nie pasuje!
I nie cieszy mnie perspektywa.
Mogłoby być tak, jak jest. No, prawie...
Ludzie zaskakują w sposób przewyższający możliwości akceptacji,
Inni znów sami proszą się o nagrobki duszy...
Odejścia, zakończenia, pożegnania, rozstania, śmierci, zepsucia, zmiany...
Zbędne. ZBĘDNE!
Największym przekleństwem człowieka są tęsknota i przywiązanie?
Ty stary Buddysto!
Niech przychodzi nowe, nie wyganiając starego- tak bliskiego i umiłowanego! O!
Mimo wszystko pragnę wyrazić głębokie podziękowania za wspomnienia,
z których czerpać można więcej niż z najlepszego filmu... ;)
Istoto T.W., może żyłaś wyobrażeniem... za to wyobrażniem tak pięknym,
nasyconym dźwiękami, zapachami i obrazami tak uroczymi,
Że jestem Ci to w stanie wybaczyć.
A kto wie jaka się szykuje przyszłość...
Szyfry, szyfry, myśli, powtórzenia, wizje i natłoki. Wyszłam naprzeciw. Znaj łaskę!
A ogólnie rzecz biorąc- czy tu nie jest zbyt nostalgicznie?
No nie jest?...
BEŁKOT!