Moja mama zaczeła sie dziwnie zachowywać...
Przytula się do mnie i ze łzami w oczach mówi że mnie kocha.
(czyżby coś podejrzewała?)
Nie potrafie sie do niej przytulić.
Nie chce żeby czuła ten tłuszcz pod palcami.
Zakrywam go warstwami dużych ubrań...
Majac nadzieje że przez to go nie widać.
Ale gdy ktoś mnie dotknie-musi czuc to sadło.
Wyłączam się z życia towarzyskiego.
Przesiaduje ciągle w domu i obmyslam idealne samobójstwo.
Mysle sobie jak to bedzie gdy bede już chuda...
kiedy to będzie?
Czy dam rade i osiągne swój cel?
Nocowałam u Cioci i Wujka.
Musiałam zjeść przy nich sniadanie.
Zrobiłam sobie twarożek z łyżki sera białego i 1/4 pomidora.
Zjadłam tylko jedną łyżeczkę.
Było mi póżniej strasznie niedobrze.
Czyżby aż tak skurczył mi się żołądek?
A może to tylko moja głowa wywołała taką własnie reakcje na pokarm?
Nie wiem...
Od stołu uciekłam.
Wymigałam sie tym że spóźnie sie na spotkanie z koleżanką z zagranicy.
Ostatnio ciągle boli mnie żoładek.
Kłuje tak bardzo że nie mogę się wyprostować.
Ziemia tak jak trzęsła się pod moim ciężarem...
tak,nadal się trzesie.
A ja czuje że jestem za gruba.
Że tej biednej ziemi trudno jest mnie udźwignąć...
Wstydze się siebie.
Ręce i nogi trzęsą sie niemiłosiernie,
kolejny znak że jestem za gruba,
a omdlenia i kłucie w klatce piersiowej stało się codziennością.
A ja...
staram się nie łączyc tego z ciagłą głodówką.
Bo przecież jem.
Wczoraj jedną kulkę winogrona,
dziś ten twarożek.
Więc to nie z głodu bo przeciez go nie czuje!
Myślałam że skończył się okres moich lęków...
Niestety tak mi się tylko wydawało.
Pies leżący pod łóżkiem zamienił się
w wielkiego szczura(większego ode mnie),
który obgryza pazury siedząc w kuchni.
Czasem tam jednak nie siedzi
Chodzi wtedy za mną-widze go często
stając wieczorem w łazience przed lustrem...
Siedzi tuż za mną...
obgryzajac te swoje szpony.
Chyba sie go troche boje...
A moja głowa...
zaczyna coraz bardziej wariować.
Albo siedze sama w pokoju patrząc na jakiś niewidzialny punkt na ścianie...
albo płaczę.
Nienawidze tej mojej słabości...
Jestem taka nędzna...
Ale sie nie poddam!
Nie moge.
Coś ciągle pcha mnie do liczenia kalorii
i do niejedzenia.
Widocznie tak musi już być.
Tylko...
zazdroszcze troszkę innym.
Że moga być szczęsliwi,
że potrafią.
Bo ja chyba nie potrafie.
Zamykam sie w sobie jeszcze bardziej...
I ciagle sztucznie sie usmiecham modlac sie zeby tylko ktos nie zauwazyl smutku w moich oczach...
Jeg elsker deg.
Tylko obserwowani przez użytkownika beemaciatedpretty
mogą komentować na tym fotoblogu.