Nieszczęsny kucykowy cross.
Łatwo się domyślić jaki finał miało to zdjęcie ;)
Weekend mija jakoś leniwie, przynajmniej u koni byłam.
Dzisiaj basen, fajna odmiana dla mięśni.
Dostałam zdjęcia z rajdu, szkoda, że nie mam czegoś aktualnego i względnie ładnego z jazd.
Cudowna kolacja, a teraz jeszcze żelki. Żyć nie umierać :)