na palcach tylko wytańczyłam do najsłodszej naszej ulubionej delikatnie tylko muskając podłogę opuszkami tak wyniośle
przed siebie wysoko skakać do sufitu i wyżej bez konsekwencji sen zresetuje mózg jeśli zaśnie zawieszony w próżni
czekając grzecznie na świt smutny nadstawiając karku tej samej głowie co katem i ofiarą.
złap mnie za rękę i ściśnij lekko. z dna kieszeni wytrzepałam uschnięte liście jesiennym tchnieniem barwione gdzie jeszcze
chciałam do ciebie ponad wszystko i wiesz nawet nie jest mi smutno gubię moje myśli których nie rozumiem. wcale nie
chcę swojej cielesności wystawiać się do słońca jak wy inne wraki i brać życia na przypadkowe interpretacje wystarczyło
tylko odejść a świat zamazał swoje kontury czas pobawił się barwami sypiąc okruchy przykrył pyłem narastający wstyd.
i won't let anything in this world to keep us apart. miesiąc