Uczucie niespodziewanej jak dotąd pustki.
Niezrozumienie, które przytłacza mnie każdego dnia jeszcze bardziej.
Wstrę do tego co powinnam i czego nie robie.
Bunt przeciwko niesprawiedliwości ludzi i ich bezmyślności.
Wstyd za tych, którzy zanim coś zrozumieją muszą wydrzeć papę.
Słowa powtarzane w mysli stają się coraz cieższym grzechem.
Smutek na myśl o przyszłym tygodniu.
Wszystko wporządku.
Dzięki Tysia za rozmowe : *