Kolejna wizyta rodziny i wzbudzenie przez nich nowych wniosków.
Tym razem trafiło na odpowiedzialność. Niczego nowego nie powiem.
Kiedyś moją odpowiedzialnością było karmienie i głaskanie dzikiego królika.
Później za porządek w pokoju i pozbieanie wszystkich lalek.
Kolejną odpowiedzialnością była szkoła i nauka.
Jeśli zaś myśle o kolejnej odpowiedzialności o kolejnym wyzwaniu. Muszę wziąśc pod uwagę jak bardzo
będą ciążyć nade mną słowa. Zaufanie, Miłość, Cierpliwość, Nadzieja, Rodzina.
Tak naprawde nie zdajemy sobie sprawy jak bardzo odpowiedzialnym trzaba być.
Owszem życie nie polega na tym, żeby być ciągle zasadniczym i poważnym.
ale wymaga. Wymaga w pewnym wieku od Ciebie, ode mnie wielkiego poświęcenia.
Zrzucenia na drugi plan swoich potrzeb zastępując tym samym potrzeby innych, mniejszych od nas.
Wtedy tupnięcie nóżką, egoizn i wszelkie inne sposoby wyrażenia swojego niezadowolenia muszą odejsć.
Bo wtedy jesteś i zdecydowałeś się być dla kogoś, dla tego małego szkraba jakim jest dziecko.
Mimo problemów, notorycznych ucieczek w twojej głowie, kłótni i nieporozumień.
Decydując się na ten krok na to wyzwanie na Niego. Dwa razy, może trzy. Miliard.
Zastanów się. Czy On będzie mieć szczęśliwą rodzine. Czy Ty będziesz szcześliwy u boku Jej, Jego i waszego maleństwa.
Czy własnie to ta osoba stojące, siedzące obok Ciebie podejmie wyzwanie, ryzyko dzieląc swoją miłość na Was troje.
Amen.