Witaj w świecie, osiemnastko. Nadrabiam osiemnascie lat abstynencji. Nie jest źle. Tzn, nie czuje sie źle. Chociaż, kiedy pomyślę, że wypiłam litr wódki z A jednego wieczoru to tak... dziwnie. Następnego dnia winko u jego rodziców a w domu otiweramy ćwiartkę, którą znajoma przywiozła mi z Rosji. Potem przyszedł poczatek tygodnia, współlokatorka wyjeżdża do domu na wakacje. A mi został się szampan. To co, otwieramy. I wypiłyśmy go w 5 minut, z butelki, bo nie bylo kieliszków. Wieczorem tego samego dnia dwa piwka, bo oglądałysmy jakiś głupi film. Dziś ledwo powstrzymałam sie w sklepie od półki z alkoholami. Nagle zrozumiałam, czemu ludzie piją. Zastanawiałam sie nad tym całe życie. A teraz już wiem. Teraz szukam tylko okazji zeby się napić, bo to w sumie fajny stan. Muszę się przejechać, muszę się zniechęćic... Ale na razie zaczynam. Mogę pić ile chce, następnego dnia i tak nie mam kaca, w dodatku budze sie sama z siebie przed budzikiem o 8 rano. Raz tylko rzygałam, ale to mnie nie zniechęciło. Po wszystkim było mi tylko szkoda, ze nie czuje sie już tak fajnie. Bo jest śmiesznie. Nagle przestaje sięsmucić. Film za który nie moglam się wziąć całe życie minął mi w 15 minut a w dodatku był zajebisty. Wszystko jest zabawniejsze, samo to ze siedzę o północy z chłopakiem w jego pokoju, moge się do niego przytulić, mogę dostać buziaka, mogę usłyszeć że jestem słodka i urocza, pogłaszcze mnie po głowie... to wszystko nagle jest jeszcze fajniejsze niż było. Lubię jak to robi, nie umiaabym już bez tego żyć. Spędziłam u niego cały weekend, od piątku do poniedziałku. We wtorek rano napisał że jakoś pusto u niego... Wstaje rano sam, robi jedno śniadanie, jedną herbatę, wraca do łożka i nie ma czego zrobić z rękami, do czego się przytulić... Mi też jest pusto bez niego... EEEH nie umiemy już bez siebie wytrzymać. A to już 10 miesiecy. Bez żadnej kłótni, zadnego rozstania, zadnej głupoty. Boje się już wakacji. Przecież powariujemy. W środę jedziemy oboje na Mazury. Nareszcie. Pierwszy, wspolny wyjazd na wakacje, na 5 dni do miejsca, gdzie nikt nie bedzie nam przeszkadzał, gdzie bedziemy mieć siebie na wyłączność, gdzie nie będzie zasięgu, fejsbuka, snapchata, serialu do obejrzenia. Będzie jezioro, alkohol, używki, dobra książka i on. Na leżaku obok mnie trzymając za rękę, w drugiej trzymajac książkę. Tak właśnie spędzimy wakacje.
Lubię pisać. Mimo że może myśli przelewane tutaj są chaotyczne, to w mojej głowie własnie wszystko się układa. Dopiero zrozumiałam dlaczego ciągnie mnie do alkoholu. Chciałabym jeszcze zrozumieć, czemu nękają mnie koszmary. Czemu moja podświadomość próbuje pokazaćmi, jak wielką stertą gówna jestem. I dlaczego wódka smakuje mi bardziej od piwa.