Taki niezadowolony, bo nie mogący się dożywić zieleniną Debiś :P
Hah po wczorajszych debisiowych szaleństwach mam niezłe zakwasy, a coby było ciekawiej, nie miałam żadnych naprawdę długi czas, nawet mimo codziennych intensywnych treningów z Ewką czy Mel B. Tak więc pan Debiś bywa lepszy od królowych fitnessu :D
Kotki rosną zdrowo i są z nich takie żywiołowe iskierki :) Jedzą już karmę na zmianę z mlekiem, więc powinno być już dobrze.
Wczoraj jakoś wieczorem padłam po Debisiu i tak szykując się spać, pomyślałam sobie "olać to, jutro się pouczę", a po chwili dopiero przypomniało mi się, że przecież jestem już wolnym człowiekiem. Bezcenne uczucie <3 Pierdzieli mi się pewnie przez to, że co noc mam jakieś dziwne sny, że jeszcze muszę coś napisać.