Dzisiaj szkoła, jutro szkoła, pojutrze szkoła, poniedziałek - praktyki.
Drugie praktyki przede mną. Zacznie się jeżdżenie pociągami i wstawanie o 5.00...
Nie, żebym narzekała... Tylko ta godzina jest denerwująca. Praktyki same w sobie są ok.
Małymi kroczkami przed siebie. Jeśli będzie okazja rzucić się na głęboką wodę to zrobię to.
I to nawet nie wiecie z jaką przyjemnością...
Mam nadzieję, że moje plany wypalą. Mimo, że są wielkie i wymagać będą wiele wysiłku i pracy.
Cóż... Coś kosztem czegoś...
Wiosno, gdzie jesteś?