oj fotografem to ja jednak nie zostanę (zresztą - czy była mowa keidykowleik o czymś takim? ;p)
to ejst najmniej rozmazane zdjecie z rozmazanych zdjęć z koncertu "Stróżów Poranka".
odkryłam zadziwiająca zaleźność - gdy nic się nie dzieje w mieście, to ludzie narzekają, ze nic nie ma, a gdy już jest jakaś impreza i to na poziomie, to na sali brak ludzi. mentalność człowieka.
a było warto, już nawet nie chodzi o ewangelizację, którą wokalista wraz z muzykami przeprowadził w sercach słuchaczy. po prostu czasem warto przyjść posłuchać czegoś innego.
a tym osobom, które przybyły na spektakl składam ogromne podziękowania, bo dzięki takim osobom, wykonawcy dostrzegają sens swojej pracy z odrobiną nadziei, ze coś pozostanie w sercach widzów.