jesienny pęd życia.
nieustanny wyścig z czasem, który jakby się kurczył w oczach. A czasu coraz mniej. Na wszystko. Spędzić każdą sekundę swojego życia tak intenstywnie, aby nie powiedzieć sobie, ze wszytsko było do chrzanu.
no i wychodzi na to, że jest baaaardzo pesymistycznie. oby to się przerodziło na optymistyczne spojrzenie na przyszłą sobotę.
a w poniedziałek zrobię coś czego nie robiłam od 5 lat. Wyzwanie nr 2 tego miesiąca.